„Hanna Lis już wielokrotnie wypowiadała się na temat szczepień. Informowała o przyjęciu kolejnych dawek i zachęcała do tego innych. Za każdym razem, gdy zabierała głos, musiała mierzyć się z atakami koronasceptyków. Ma dość i zamierza wejść na drogę sądową.„
— pisze na swojej stronie portal plotek.pl
Na twierdzenie jednej z internautek, która zarzuciła Hannie Lis promowanie szczepień za pieniądze, ta ostatnia odpowiedziała: „Dajcie sobie spokój, drodzy foliarze ze swoimi teoriami spiskowymi”.
Zagroziła też internautce złożenie sprawy do sądu:
Tak? Płacą mi? Pisze to pani publicznie, więc należy się pani proces jak psu micha. Będzie pani miała okazję udowodnić przed sądem, że zapłacono mi za zaszczepienie siebie (i moich córek) za pisanie o covidzie, za ostrzeganie przed nim, za przytaczanie publikacji naukowych. Chętnie opowiem także o moich znajomych i przyjaciołach, których już tu nie ma, bo zmarli na nieistniejącą, pani zdaniem, chorobę. Mniej profesor Górniak, więcej nauki polecam.
Źródło: plotek.pl
To jeszcze gorzej, że robi to za darmo. Nie ma pandemii, jest test na inteligencję. Covid istnieje i należałoby go leczyć, tak jak inne choroby, gdy organizm z różnych przyczyn jest słaby i sam sobie nie radzi. Jednak znakomita większość lekarzy schowała się za plexi i pchała środkowy palec w telefon, w rozmowach z pacjentami. Głównie dlatego ta 'wyedukowana i wyŁuczona’ Pani, potraciła swoich znajomych. Niech se kupi więcej czarnych kiecek, bo po tych zbawiennych preparatach, zapewne ubędzie jej jeszcze trochę.